Mandaty dla kierowców w leasingowanych samochodach wyższe o co najmniej 50 zł. Firmy leasingowe doliczają taką opłatę manipulacyjną, by pokryć swoje koszty związane ze wskazaniem faktycznego użytkownika pojazdu. To do nich przychodzą wezwania z policji i straży miejskiej. Problem mógłby zniknąć, gdyby unowocześnić system wystawiania mandatów.

Firmy leasingowe na polskim rynku pobierają od leasingobiorcy ok. 50-60 zł opłaty dodatkowej za każdy mandat. Główne źródła mandatów to przekroczenie przepisów ruchu drogowego przez kierowców, ale także nieuregulowane opłaty za korzystanie z dróg przez samochody ciężarowe oraz opłaty za strefy płatnego postoju. Liczba mandatów rośnie bardzo szybko, co powoduje coraz większe obciążenie pracowników firm leasingowych. Liczba mandatów rosła szczególnie szybko w ubiegłych latach, a od 2012 r. nieco się ustabilizowała. Odkąd Inspekcja Transportu Drogowego przejęła nadzór nad fotoradarami 1 lipca 2011 r. do firm leasingowych trafiło niemal 70 tys. wezwań związanych z wykroczeniami drogowymi oraz 40 tys. związanych z nieuiszczonymi opłatami za autostrady. Zgodnie z obecnymi procedurami wezwania do udzielenia informacji o użytkowniku pojazdu trafiają do firm leasingowych w formie papierowej. Pracownicy tych spółek muszą następnie zidentyfikować użytkownika oraz odesłać tę informację.